Dzisiaj znalazłam książeczkę z dzieciństwa z wierszykami. Wiecie "Żeby kózka nie skakała,
Toby nóżki nie złamała"i podobne. Czasami mam takie dni, że na wszystko patrzę inaczej. Dziś był właśnie ten dzień. Bawiąc się chwilę z moją chrześnicą, myślałam sobie jak zazdroszczę takiej małej osóbce podejścia do życia.
[Adelka wystukuje na zabawkowym telefonie numer]
-Halo, halo. Pizza?Agnieszka zamówiłam nam pizzę!
Miałam wtedy akurat smutny wyraz twarzy i zamyślona, siedziałam na łóżku. Zapytałam
-Adelka ale po co?
A ona z uśmiechem
-Żeby Cię rozweselić.Jesteś smutna. Musisz ją zjeść, wtedy będziesz wesoła!
Powiem wam że nieważne, jak zła, zmęczona i zdenerwowana bym była, słysząc że dla małej dziewczynki powodem do radości jest naniby'owa pizza - uśmiechnęłam się!Kurczę, myślę że każdy z nas ma w sobie coś z dziecka. Niektórzy skrzętnie to ukrywają, inni to okazują.Pewnie większość z Was ucieszył widok pierwszego śniegu za oknem.Tęczy na pół nieba.Prezentów pod choinką.Latającego motylka.Skąd w dorosłych tyle nietolerancji, nienawiści, zazdrości, zawiści? - no chyba nie napisze mi nikt, że dorośli mają mało czasu, dużo pracy, są zmęczeni, odpowiedzialni za swoją rodzinę i mają tyle rzeczy na głowie.Doskonale sobie zdaję z tego sprawę.Przecież każdy dorosły był kiedyś dzieckiem-wrażliwym, uczuciowym, cieszącym się z czekoladki i ulubionej bajki w telewizji.Skąd w nas tyle zła? Na siebie, na ludzi, na wszystko?
Dzieci są mądrzejsze od dorosłych; dziecko czuje, że w każdym człowieku jest to, co w nim, i nie ceni tytułów, lecz jedynie to, co tkwi w każdym.
Na zdjęciach Adelka i Mikołaj - dzieciaczki Patulove
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz